Śledź nas na:



Cechy dramatu romantycznego

Poczynając od samej akcji: wydaje się, że głównym i wręcz jedynym jest wątek królowej morderczyni, natomiast – jak się okazuje – równoważny wobec niego jest także ten z Pustelnikiem i walką  Kirkora o koronę dla prawowitego władcy Gniezna czy wreszcie działalność Goplany, która za wszelką cenę chce poprzestawiać każde możliwe szyki, byle wyjść na swoje. Obok tego mamy również do czynienia z paroma pomniejszymi wątkami, np. zabłąkanej matki, w którą trafił piorun, przez co oślepła czy sentymentalne wywody Filona, który uparcie i namiętnie szuka swej kochanki. Trudno więc jednoznacznie orzec, co tutaj dominuje – i choć wątki te początkowo idą „własnymi ścieżkami” każdy, to ostatecznie i tak wszystkie splatają się i mają swój wspólny finał – przed trybunałem Balladyny, która musi orzekać teraz o winie rozmaitych zbrodniarzy (notabene – o swoich własnych winach, lecz nikt prócz niej o tym nie wie).

Co się tyczy miejsca – z tym jest chyba najmniejszy problem. Nie ma bowiem powodów, by sądzić o tym, iż rozgrywa się  ona gdzieś indziej, niż zostało to wprost powiedziane w dramacie (w didaskaliach): w okolicach Gniezna i jeziora Gopło. Są  to – jak wiadomo – autentyczne punkty, które do dziś widnieją na mapie. Początkowo więc rzecz dzieje się w lasach nad owym jeziorem, kolejno w chacie Pustelnika, potem u Wdowy, następnie w zamku grafa Kirkora czy w samym Gnieźnie.

Najwięcej trudności jednak przysporzy czytelnikowi z pewnością osadzenie akcji dramatu w czasie. Pewnym jest, że trwa ona cztery dni, jednakże kiedy konkretnie? Oto jest pytanie. Bo – jak się okazuje – Słowackiemu wcale nie zależy na tym, aby można było podać ramy czasowe. Z pozoru wydaje się, iż są to czasy jeszcze przed Mieszkiem I, mowa bowiem o koronie Lechów. Ponadto mylić może wzmianka o wygnanym Popielu III. Jednak w żadnej polskiej kronice historycznej – u Galla Anonima ani u Wincentego Kadłubka nie mówi się o tym, by było więcej Popielów aniżeli dwóch. Coś jest więc nie tak. Ponadto Słowacki bawi się czasem o tyle, że wprowadza celowe pomieszanie pór roku – np. na wiosnę każe zbierać Alinie i Balladynie maliny. Alinie się udało! Coś dziwnego w tym. Dużo jest podobnych paradoksów. Wniosek wypływa z tego więc jeden: nie można ustalić konkretnego czasu trwania akcji utworu, mogą to być jedynie spekulacje, a i też zbędne, gdyż Słowacki wyraźnie nie chce prawdopodobnie, abyśmy tracili czas na rozmyślanie nad tą kwestią.

Słowacki przejmuje również od Szekspir. koncepcję baśni, czyli wplecenie elementów nadprzyrodzonych do świata rzeczywistego. Nie są to jednak nigdy siły nieomylne, mają także ludzkie słabości. Jak również – co istotne – wcale nie sprowadzają bohaterów na dobrą drogę, są to istoty chytre i przebiegłe, które mieszają wiele i powodują zagęszczenie siatki intryg.



Zobacz także